Radość jest możliwa nawet pośród trudności – jak ją odnaleźć?
Kiedy skierujesz swoją uwagę na to, by odnaleźć radość, zaczynasz pozwalać sobie na to, by coraz częściej była obecna w Twoim życiu. Dla wielu osób nie jest to proste zadanie. Wymaga nieraz naprawdę sporej inwencji twórczej 🙂 Zobacz, jak poradzili sobie z tym zadaniem uczestnicy Wyzwania Wysoka Wibracja… (zobacz więcej postów ludzi na moim profilu w wyróżnionych relacjach „Wyzwanie” TUTAJ)
Zacznę od siebie. Tak, jak wspominałam w swoim poście na Instagramie – kiedyś nie miałam pojęcia czym jest radość. Za nic nie umiałam przywołać radosnych wspomnień, dlatego wiem jaką trudność może to sprawić. Widziałam tylko ciężkie wspomnienia, te radosne były od wielu lat po prostu nieobecne. Dlaczego?
Ponieważ z powodu wielu nieprzyjemności (delikatnie mówiąc), zgasło gdzieś poczucie radości. A uwaga była skierowana na wyszukiwanie potencjalnych zagrożeń i tego „co jeszcze może nie wyjść”. Kiedy pojawiała się w moim widzeniu sytuacja, która u wielu ludzi wzbudziłaby radość, ja od razu widziałam negatywne konsekwencje, jakie mogłyby pojawić się w przyszłości, wynikające z danego zdarzenia. Więc jak tu się cieszyć? Patrzenie w przyszłość i tworzenie czarnych scenariuszy skutecznie utrudnia dostęp do radości.
A radość jest TERAZ. To jest ten moment, w którym mogę jej doświadczyć. A to, że jutro to wszystko się zawali, to już jest jutro. Najprostszą radą, jaką mogę Wam dać: zostawcie dzień jutrzejszy jemu samemu, tak samo jak dzień wczorajszy – wczorajszemu. Tylko dzisiaj jest dzisiaj. I właśnie dziś Twoim zadaniem jest doświadczać radości na maksymalnym poziomie, w tych okolicznościach, jakie są, takie jakie są. Jeśli możesz wykreować nowe – super, rób to. Pośród tego, co jest dostępne teraz.
Radość w trudnościach
Mam nadzieję, że Wam też daje do myślenia… 😉
Oto wpis od Jolanty:
A tutaj tekst, którego postanowiła się złapać. Zamiast podtrzymywać strach, zdecydowała się aktywnie z niego wychodzić poprzez przekierowanie uwagi na inną misję 🙂 . Gratulacje!
Im wyższa jest Twoja wibracja, tym łatwiej otoczenie na nią odpowiada. Nie zawsze jest tak, że Twoją radość podzielają inni ludzie. Dziś, podczas drugiego dnia wyzwania miałam taką sytuację….
W moim domu jest obecnie dwóch chłopaków, artyści. Robili razem muzykę do nowego albumu. Poprztykali się wczoraj wieczorem i od tego czasu zapanowała grobowa atmosfera. Ja robiłam swoje, pracowałam nad projektem i oczywiście cały czas podtrzymywałam energię radości, zgodnie z wyzwaniem. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że skoro oni są tak zawzięci w swoim „nieodzywaniu się” i żadne moje radosne stany nie działają na nich, a mnie samej zaczęła ta atmosfera przeszkadzać – muszę zadbać o siebie i swój stan. Nie pozwolić na to, by ich konflikt ściągał mnie w dół. Więc wybrałam to, co było dostępne. Zabrałam laptopa i poszłam popracować nad rzekę. Gdy wróciłam wszystko było już dobrze, pozytywna atmosfera i ponowne wejście w energię tworzenia. Czasem trzeba zadbać o swój stan, a sytuacje dookoła same sobie poradzą…
Zawsze masz wybór. Jeśli decydujesz się, by to wibracja radości Cię prowadziła – robisz wszystko, by tę wibrację podtrzymać. I czasem może być to pozwolenie sobie na kłótnię, by zarysować swoje granice, a czasami wystarczy zrobić coś innego, na przykład wyjść i zająć się tym, co daje radość. Cały świat dookoła prędzej czy później zaczyna się dopasowywać do tego, co nosisz w sobie i co podtrzymujesz. To dobry wybór, by skupiać się na tym co daje Ci radość i nie pozwalać ściągać się w dół.
Radość wymaga trochę kreatywnego podejścia
Wygłupy z córką to kreatywność 🙂 Pomysł, by wrócić na piechotę zamiast autem – czyli zrobić coś innego niż zwykle – też wymaga pewnego „wysiłku” by pomyśleć inaczej. Tak się buduje radość 🙂 Przez wychodzenie z codziennych schematów działania i postrzegania
Poniżej @maria.piw wysłała opis wraz z pięknym filmikiem, który znajdziecie u mnie w wyróżnionych relacjach. Nie mogę zamieścić tutaj filmu w takim formacie, więc jeśli możecie – przesyłajcie mi filmiki również mailowo albo przynajmniej w postach umieszczajcie, a nie tylko na story, bo wtedy mogę podać link.
Robienie głupot też bywa pomocne. Bo czy wzbudzanie radości musi się wiązać tylko z racjonalnymi przemyśleniami…?
Radość z dzielenia się i towarzystwa
Radość, jak wielu z Was wspomina wynika z kontaktu z ludźmi. Wtedy, dzieląc się radością, pomnażamy radość dookoła a także w sobie. Jest jej coraz więcej. Dotyczy to kontaktu z ludźmi i zwierzętami.
Inne wartościowe przemyślenia…
Izydor Serpiente tak oto pisze o radości w swoim poście (znajdziesz na fb w #wyzwaniewysokawibracja:
Wyzwanie Wysoka Wibracja
Dzień 2. RADOŚĆ.
Odbyłem dzisiaj fascynującą i uczącą podróż w poszukiwaniu radości i zrozumienia o niej tego, co jest do zrozumienia dla mnie na ten moment, nie tylko o niej, ale do czego mnie zaprowadziła. Ważniejsza jest droga, a nie cel, prawda? 😉 Próbowałem ugryźć temat z różnych stron, działo się wszystkiego, w moim wnętrzu, bardzo dużo, czego nie sposób opisać, jednak pewne elementy tej podróży i tego, czego podczas niej się nauczyłem, hasłowo-skrótowo, zawieram w niniejszej relacji.
Z rana, na start, bardzo radosna rozmowa. Wiedziałem, że taka będzie, „przypadkowo” zaplanowałem ją kilka dni temu na dziś, nie wiedząc, jaki będzie temat Wyzwania. Przypadek Nie sądzę.
Na początku radość skojarzyła mi się ze śmiechem i uśmiechem. Nie mógłbym (w znaczeniu – mógłbym, ale nie chcę), jako zodiakalny rak, nie odnieść się do, nie wykopać czegoś z przeszłości. Wyzwaniem jest nakierować myśli na radość… dlaczego by nie na radosne wspomnienia/skojarzenia? Wypisałem trzy skojarzenia wspomnieniowe:
-„Maraton Uśmiechu” – taki dawny program telewizyjny, gdzie uczestnicy opowiadali dowcipy
-„Pociąg” – elegancki grupowy taniec weselny (i nie tylko), pełniący funkcję integracyjną oraz rozruszowywującą gości, którzy migają się od tańczenia
-Walduś 😀 Tak, TEN Walduś. Kto kiedykolwiek oglądał „Świat według Kiepskich”, ten nigdy nie zapomni tego śmiechu 🙂
Później była muzyka. Starałem sobie przypomnieć radosne utwory lub takie, które kojarzyły mi się z radosnymi momentami. Włączyłem kilka. Na początku super, ekscytacja, zacząłem tańczyć (taniec to też forma wyrażania radości), kolejny utwór i… coś nie tak. Niby fajnie, ale szybko poczułem jakby wypalenie się, rozczarowanie. Złapałem się na tym, że zacząłem pragnąć coraz większej intensywności. A doświadczana intensywność nie była równa tej we wspomnieniach. Po prostu chciałem wymusić intensywną radość. Jak za bardzo chciałem – to mi uciekła.
WNIOSEK nr 1 – Radość nie może być wymuszona!
Kolejny motyw to słowa. No tak! Słowa potrafią wywołać emocje. Dla mnie takim pozytywnym, radosnym słowem jest… GREJPFRUT 🙂 Chciałem wypisać więcej takich słów. Ale żeby nie grzebać zbytnio w przeszłości, postanowiłem, że wypiszę tylko te „słowa”, które zobaczę (lub odczuję) podczas „przeszukania” w tym celu domu. Wzrok jako pierwsze złapał słuchawki. Później pomarańczowe pudełko (kolor ten dla mnie jest pozytywny, radosny taki), gitara, kubek z tukanem, pluszowy wąż, jaszczurka (na koszulce). Poszedłem do kuchni i tu się zaczęło… Zauważyłem pomarańczową rękojeść od noża na suszarce. Fajnie, pomyślałem, znowu pomarańczowy. Potem kolejne pomarańczowe przedmioty. Otwieram szufladę z przyprawami i od razu wiem, że kurkuma jest pomarańczowa (lub podobna). Przypadkowy rzut oka (trafiłem) przez okno wyłapał pomarańczowego węża ogrodowego. I chwilę później złapałem się, że nie zauważam już przedmiotów, wywołujących radość, tylko pomarańczowe. Po powrocie do pierwszego pokoju zauważyłem pomarańczową końcówkę od długopisu, której wcześniej nie dostrzegałem, chociaż miałem to 20-30 cm od siebie.
WNIOSEK nr 2 – jeśli się na czymś skupiamy, to nasza percepcja dostrzega więcej podobnych rzeczy.
Powyższe przekonanie się o tej zależności zgadza się z sensem Wyzwania. Również w ciągu dalszej części dnia, w różnych formach, zaobserwowałem znaczące przestrojenie się na skojarzenia w tematyce radości. Nawet bodźce neutralne wywoływały skojarzenia pozytywne. Czyli z jednej strony mamy zauważanie więcej podobnego, a z drugiej przyciąganie podobnego (np. nagle przeleciały sobie jakieś fajne wersy artystyczne, w stylu rap, oczywiście banan na twarzy i radość 🙂 ) Mój umysł, z radością, wszedł w rolę detektywa, szukającego i przesłuchującego wszystkich podejrzanych o bycie radością. Zaplątała się na przesłuchaniu jakaś wdzięczność, spokój… Przyjemność też. Pojawiło się pytanie jak odróżnić faktycznie przyjemność od radości. Granica okazała się płynna. Osobiście odczuwam, że przyjemność jest bardziej skupiona na nas, a radość charakteryzuje się również promieniowaniem na zewnątrz.
Pojawił się kolejny trop. Wewnętrzne Dziecko lub zachowanie jak dziecko. Ale nie każde, tylko szczęśliwe. Szybko sprawdziłem (w zestawieniu z pamięcią), że radość przynoszą m.in. takie działania, które nie mają sensu w sensie zaspokajania czy kierowania się jasno w stronę potrzeb przetrwania czy reprodukcji. Tu wchodzi magiczne słowo ZABAWA! Można powiedzieć, że efektem zabawy jest radość. Chodziliście kiedyś np. tylko po białych pasach na przejściu dla pieszych? 🙂 Podłoga to lawa – brzmi znajomo? 🙂 Podoświadczałem sobie, z radością, kilku takich małych drobnych rzeczy. Chodziłem po betonowych krawężnikach w ogrodzie. Dotknąłem nosem jabłko wiszące na drzewie. Znalezione piórko ptaka wbiłem w ziemię. Nadałem imiona trzem stonkom. Prawda, że nie ma sensu Ale była za to RADOŚĆ 🙂
Cały dzień kierowało mnie bardziej w stronę odczuwania spokojnej radości, mniej ekspresyjnej. Jak chciałem na siłę, to coś zgrzytało. Zdałem sobie sprawę, że… chcę wyjść do radości ze stanu spokoju. Cicha radość kojarzyła mi się ze stanem spokoju. Wygooglałem szybko skalę wibracji Hawkinsa, by sprawdzić ten związek, i napotkałem następujące wartości: radość 540, spokój 600. No to się trochę rozjaśniło 🙂 Również zauważyłem, że dobrze jest zrównoważyć (to nie znaczy że po połowie) pozytywną ekspresję i aktywność ze spokojem.
Zwieńczeniem był film „Tysiąc słów” (Eddie Murphy w głównej roli) – było trochę śmiechu i przyjemnych, wartościowych, przemyśleń.
Esencją dzisiejszego dnia jest dla mnie zrozumienie, że nie chodzi konkretnie o daną emocję, a o płynięcie w kierunku, który ona wyznacza – kierunku POZYTYWÓW. I przepięknej podróży, intelektualnej, emocjonalnej, duchowej, w tym kierunku dzisiaj mogłem doświadczyć. Kończę dzień, co prawda w tym momencie nie skaczę z radości, ale nieśmiało pojawiający się uśmiech, przepełniony spokojem, podpowiada mi, że to, co teraz odczuwam, to RADOŚĆ 😉
#wyzwaniewysokawibracja #przemiana_swiadomosci Przemiana Świadomości
Nasuwają Wam się kolejne refleksje? Dzielcie się w komentarzach pod postem!
No Comments