Wrocław, ul. Purkyniego 1/114 koło Galerii Dominikańskiej
+48604611102
psychologplus.pl@gmail.com

Za dużo z siebie dajesz? Stań po swojej stronie.

Psychologia. Mindfulness. Coaching. Terapia

Za dużo z siebie dajesz? Stań po swojej stronie.

Masz wrażenie, że nie możesz być sobą w związku? Czujesz się przytłoczony, niezauważany, niedoceniany? Powodem może być brak równowagi między więzią a autonomią i Twoje nadmierne dopasowywanie się.

Osoby, które dostosowują się nadmiernie do innych w pewnym momencie zaczynają odczuwać irytację, złość, rozczarowanie i potrzebę, by wycofać się z relacji, które tworzą z innymi.
Nadmierne dopasowywanie się do innych sprawia, że zaczynasz czuć się pominięty. Możesz doświadczać siebie, jako kogoś, kogo potrzeby nie są zauważane, Twoje starania są niedoceniane. Jednak z dużym prawdopodobieństwem to Ty bierzesz odpowiedzialność za tę sytuację, poprzez stawianie siebie na drugim miejscu.

Więź i autonomia

Każdy z nas w relacjach musi utrzymać balans między dwoma aspektami: więzią i autonomią. Dążenie do jednego nie powinno się odbywać kosztem drugiego.

Więź , to empatia, dawanie, kooperacja, dążenie do harmonii, współpracy, umiejętność wypracowania kompromisu, branie pod uwagę potrzeb drugiej osoby. Autonomia: to branie pod uwagę własnych potrzeb, umiejętność powiedzenia „nie”, trzymania się własnego zdania, wyrażania własnych preferencji i niezgody na to, czego nie chcemy, a także negocjowanie.

W zdrowej, bezpiecznej relacji potrafimy stanąć po stronie naszej autonomii, jednocześnie mając ufność w to, że więź zostaje zachowana, pomimo naszego odmiennego zdania. Druga strona jest przewidywalna w swoich reakcjach, nie obraża się, nie manipuluje, ale wspólnie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia, biorąc pod uwagę potrzeby obu stron. W relacji, która nie opiera się na poczuciu bezpieczeństwa, jedna ze stron nadmiernie dopasowuje się do partnera, nadskakuje mu lub wciąż szuka akceptacji. To sprawia, że zaczynamy czuć, że dajemy zbyt wiele, bo przecież „tak się staramy, tyle uwagi poświęciliśmy, a druga osoba zupełnie tego nie dostrzega”. Nie widzimy jednak tego, czego sami potrzebujemy – kierujemy się jedynie potrzebami drugiej osoby. W konsekwencji partner albo nie widzi, że czegoś nam potrzeba, bo nigdy tego nie komunikujemy, albo czuje się osaczony, bo ciągle oczekujemy uwagi, której sami nie zapewniliśmy sobie wystarczająco.

Jak powstaje schemat nadmiernego dopasowywania się?

Więzi, modele przywiązania i sposoby traktowania siebie i innych powstają we wczesnym dzieciństwie, w pierwszych kontaktach – tych z rodzicami i rodzeństwem.

Aspekt więzi

Dziecko idealizuje swoich opiekunów – oni są silniejsi i dziecko musi się do nich dopasować, aby jego potrzeby były zaspokojone. Gdyby rodzice całkowicie Cię odrzucili, groziłoby to tym, że nie zostaniesz nakarmiony, nie będziesz miał dachu nad głową, co w konsekwencji, dla dziecka byłoby bardzo niebezpieczne i groziłoby nawet śmiercią. Jego celem jest dorośnięcie i nauczenie się radzenia sobie w świecie samodzielnie. Aby mogło to zrobić – wszystkie podstawowe życiowe potrzeby muszą zostać zaspokojone. Dlatego dziecko naturalnie dąży do utrzymania więzi, szuka akceptacji rodzica, ponieważ brak akceptacji na na każdym poziomie mógłby być zgubny w skutkach. Aby bezpiecznie się rozwijać musi czuć, że tworzy więź z rodzicami, jest kochane, opiekunowie są dostępni  wtedy, gdy ich potrzebuje, potrafią pomóc, poprowadzić i wskazać kierunek. Wtedy buduje się więź oparta na zaufaniu – rodzic wie jak działać w świecie i zaspokaja potrzeby dziecka.

Aspekt autonomii

Kolejny aspekt to autonomia. Dziecko musi mieć możliwość i przestrzeń, aby wyrażać swoje niezadowolenie i preferencje – co lubi a czego nie. Kiedy ma możliwość powiedzieć, że coś mu nie odpowiada i jest wtedy nadal akceptowane, rozwija zdrową autonomię. „Akceptowane”- nie oznacza, że może robić, co tylko zechce. Jednak jego potrzeby i własne zdanie są szanowane i respektowane, rodzic w zdrowy sposób odnosi się do „niewygodnych” emocji dziecka, jak np. złość, wyjaśnia, uczy jak dziecko może sobie radzić ze swoimi emocjami w konstruktywny sposób. Z jednej strony tworzy się bezpieczna więź z rodzicem, a z drugiej dziecko ma możliwość w pewnych obszarach działać samodzielnie – uczy się wybierać. Jeśli Twoi rodzice nie pozwalali Ci wyrażać swojej autonomii, obrażali się lub robiło im się smutno, albo wybuchali gniewem gdy zachowałeś się według nich „niewłaściwie” – wykształciłeś prawdopodobnie model dostosowywania się do nich. Żeby nie zasmucić mamy, nie urazić, nie dopuścić do jej zdenerwowania.  Wszystkie te postawy rodziców mogły być dla Ciebie zagrożeniem i skutkować brakiem zaspokojenia przez nich Twoich podstawowych potrzeb.

Czy nadmiernie się dopasowujesz?

Odpowiedz sobie na poniższe pytania

(dotyczy wczesnego wieku 4-6 lat)

  • -A: Czy rodzice pozwalali Ci bawić się samodzielnie, biegać i szaleć, ale zawsze, gdy czułeś że ich potrzebujesz, to byli w pobliżu, by dać Ci wsparcie? B: A może słyszałeś stale, że Ci nie wolno albo byłeś pozostawiony sam sobie, gdy działa Ci się krzywda?
  • -A: Czy wyjaśniali Ci jak inaczej chcieliby, abyś się zachował, gdy zrobiłeś „coś złego”? B: A może jedynie karali za złe zachowanie lub zupełnie nie reagowali?
  • -A: Czy byli na tyle stabilni emocjonalnie, że byli w swoich reakcjach przewidywalni i wiedziałeś czego się po nich spodziewać, zarówno, gdy zachowywałeś się właściwie, jak i wtedy, gdy coś nabroiłeś? B: A może nigdy nie było wiadomo jak zareagują?
  • -A: Czy wierzyli Ci, kiedy mówiłeś, że nie zrobiłeś czegoś, o co Cię podejrzewali? B: Czy raczej podważali wiarygodność Twoich słów na każdym kroku?
  • -A: Czy kiedy działa Ci się krzywda byli dostępni i szli z pomocą? B: A może byłeś pozostawiony sam sobie lub spotykałeś się z oceną, że sam jesteś sobie winny?

Jeśli na pytania z grupy A odpowiedziałeś twierdząco, najprawdopodobniej wykształcił się w Tobie bezpieczny, zdrowy model przywiązania. Jeśli jednak widzisz siebie częściej w wersji B – z dużym prawdopodobieństwem musiałeś się nadmiernie dopasowywać, by zyskać akceptację.

[optin-cat id=1247]

To nie jest WINA rodziców

Chcąc zaspokoić potrzebę więzi, dziecko stara się we wszystkim spodobać rodzicowi. Na pewnym poziomie dziecko szuka akceptacji rodzica, nawet jeśli ten jest wymagający, agresywny lub nieczuły. Niejednokrotnie ta potrzeba akceptacji ze strony rodzica pozostaje z nami w dorosłym wieku, a co najważniejsze – przenosi się na relacje, które budujemy z naszymi partnerami i bliskimi przyjaciółmi. Postrzegamy rzeczywistość przez pewne filtry. Jeśli w dzieciństwie nie mogliśmy liczyć na rodziców w trudnych momentach, możemy dziś postrzegać świat jako taki, który nie daje nam wsparcia; jeśli nie mogliśmy im zaufać – nie mamy ufności do świata i do innych ludzi. Pierwsze mechanizmy postrzegania relacji JA- Świat, które zostały wykształcone w dzieciństwie, pozostają z nami nadal, nawet jeśli okoliczności są zupełnie inne. Świat i ludzie są tacy, jak nauczyliśmy się postrzegać i odbierać w przeszłości – w ten sposób zniekształcamy rzeczywistość.

Kiedy zrozumiesz w jaki sposób postawy Twoich rodziców wpłynęły na Ciebie i ukształtowały Twój sposób wchodzenia w relacje, możesz odczuć wobec nich całą gamę emocji. Rozczarowanie, złość, niesmak, rozpacz, poczucie, że przez nich jesteś „skrzywiony”… Jednak spójrz szerzej: na ich sposób wchodzenia w relacje z dzieckiem (z Tobą) mieli również ich rodzice, ich wychowanie i doświadczenia, które „po drodze” ich ukształtowały. Jeżeli rodzic nie potrafi zdrowo radzić sobie z którąś emocją – nie ma możliwości by nauczył tego swoje dziecko. Jeśli rodzic radzi sobie ze swoją złością tylko wybuchając i wyżywając się na innych, to nie jest w stanie nauczyć dziecka zdrowszego sposobu reagowania. Ty, w dorosłym życiu możesz być tak samo wybuchowy albo popaść w drugą skrajność – nie wyrażania złości w żaden sposób, aby nie być absolutnie podobnym do rodzica. Obie wersje są skrajne i nie służą ani Tobie, ani Twoim bliskim.

To, że rodzice mieli wpływ na to, w jaki sposób teraz, w dorosłym życiu, budujesz więzi i relacje z innymi, nie jest żadną wymówką i nie można tego traktować jak usprawiedliwienie, by powielać stare schematy.

Zrozumienie, jak kształtował się Twój model przywiązania i jakie przekonania nabyłeś w tamtym czasie, pokazać Ci mogą kiedy i w jakich sytuacjach powielasz niekonstruktywne schematy wyniesione z domu. Wtedy dopiero jesteś w stanie uwolnić się od szkodliwych wzorców przywiązań. Uwolnić w pełni od zależności od rodziców, uwikłania czy uciekania od nich. Możesz zweryfikować które postawy warto podtrzymywać, a które Ci nie służą i należy je odrzucić. Ty kreujesz swoje dorosłe życie i mówienie, że „to przez rodziców…” jest tylko uciekaniem od wzięcia odpowiedzialności za zmianę. Za siebie i swoje życie.

Jeśli masz skłonność do nadmiernego dopasowywania się do innych, w szczególności do partnera, w pewnym momencie możesz odnieść wrażenie, że Ty się nie liczysz. Ale powodem nie musi być błąd w postawie partnera, tylko Twój sposób traktowania samego siebie.

Jak rozwiązać problem nadmiernego dopasowywania się?

Jeśli jesteś osobą nadmiernie dopasowującą się, warto popracować nad aspektem autonomii. Rozwijać go, utrzymywać własne zdanie i bez nadmiernego popadania w emocje stawać po swojej stronie.

Rozpoznaj siebie

Aby stanąć po swojej stronie, najpierw musisz wiedzieć co czujesz i co myślisz. Nazywaj emocje, które odczuwasz niemal w każdej sytuacji. Nie mów: „nic nie czuję”, tylko skup się. Zwykle pozwalasz sobie odczuwać dopiero bardzo silnie pojawiające się emocje. Staraj się wychwytywać również te delikatniejsze, jak lekkie niezadowolenie, poirytowanie, niezgodę. Wiedząc co czujesz w każdym momencie, jesteś w stanie sprawnie zrozumieć co myślisz i jakie są Twoje potrzeby.

Sprawdzaj co myślisz i co czujesz w związku z tymi myślami. Rozpoznawaj swoje myśli i opinie na temat danej sytuacji. Zapisuj obserwacje w telefonie, notatniku – najlepiej na bieżąco, aby jak najszybciej orientować się co się w Tobie pojawia.

Wyjaśnienia i tabelka jak rozpoznawać swoje automatyczne myśli dostępne w TYM artykule.

To bardzo ważne, by umieć dokładnie sprecyzować co czujesz i co myślisz. Dopiero na podstawie tego jesteś w stanie nazwać swoje potrzeby. Kiedy już je znasz, możesz je wyrazić.

Naucz się komunikować, czego Ci potrzeba

Kiedy już rozpoznajesz swoje myśli i emocje w różnych sytuacjach, czas nauczyć się je komunikować. Istnieją pewne istotne zasady w komunikowaniu swoich potrzeb tak, aby umieć zadbać o swoje, ale jednocześnie nie eskalować konfliktu i brać pod uwagę drugą osobę. Nie chodzi o to, by popaść w skrajność wyrażania swoich potrzeb czy wymuszania ich zaspokojenia.

Nie chodzi o to, aby zacząć myśleć jedynie o sobie, ale nauczyć się brać siebie pod uwagę i zachować równowagę między wyrażaniem swoich autonomicznych potrzeb, preferencji, czy niezadowolenia, a powstrzymaniem się od „wypluwania ich” z siebie w nadmiarze.

Najważniejsze dla każdej nadmiernie dopasowującej się osoby jest odpowiadanie sobie na każdym kroku na pytanie: „co myślę, co czuję i jakie są moje potrzeby”. Kiedy wzmocnisz świadomość siebie i zaczniesz łatwo rozpoznawać czego potrzebujesz, będziesz mógł zacząć wyrażać to w zdrowy sposób.

Życzę Wam budowania trwałych i zdrowych relacji 🙂 Najpierw ze sobą, potem z innymi.

Chcesz dostawać powiadomienia o nowych postach? Subskrybuj – to nic nie kosztuje!

Polub moją stronę by odkrywać tajemnice umysłu i wprowadzać zmiany każdego dnia

 

No Comments

Add your comment

Wykorzystujemy ciasteczka
Nota prawna
Ciasteczko
AKCEPTUJĘ