Strefa komfortu – dlaczego NIE powinieneś z niej wychodzić zbyt daleko?
Wiele słyszy się na temat wychodzenia ze strefy komfortu. Jednak rzadko kiedy wspomina się o niebezpieczeństwach takiego podejścia. Strefa komfortu – czym grozi zbyt długie przebywanie w niej, a czym wyjście zbyt daleko? Dowiedz się w jaki sposób robić to bezpiecznie, skutecznie i nie przekraczając „czerwonej linii”.
Strefa komfortu a teoria trzech stref
Karl Rohnke wyróżnił 3 strefy: strefę komfortu, strefę elastyczności i strefę paniki.Spójrz na poniższy diagram. Każda ze stref została zaznaczona innym kolorem. Strefa komfortu na niebiesko, strefa elastyczności na żółto i strefa paniki na czerwono. Nie powinieneś pozostawać zbyt długo w strefie komfortu, ani wchodzić na pole strefy paniki. Pod diagramem znajdziesz odpowiedź dlaczego.
Odczucia i przeżycia w każdej ze stref:
Strefa komfortu
Gdy przebywasz w strefie komfortu: jest Ci wygodnie, ale z każdym dniem zaczynasz odczuwać znudzenie i stagnację. Czujesz się bezpiecznie i wszystko przychodzi łatwo, jednak brak wyzwań sprawia, że tracisz zaciekawienie światem. Dlatego spada Twoja energia, pobudzenie do życia, zainteresowanie. Dopada Cię w końcu brak żywotności, nie ma w Tobie życia, a strefa komfortu staje się więzieniem pozbawionym przepływu energii.
Stałe przebywanie w strefie komfortu wywołuje:
- brak życia,
- spadek energii,
- znudzenie,
- stagnację,
- brak swobodnego przepływu energii i sił witalnych,
- poczucie bezpieczeństwa,
- doświadczanie wygody,
- stabilność,
- łatwość
Strefa elastyczności
Gdy postanawiasz zbliżyć się do „krawędzi” strefy komfortu, wchodzisz w strefę elastyczności. Pojawia się z Twojej strony inicjatywa i pobudzasz w sobie ciekawość. Energia zaczyna się poruszać, pojawia się zainteresowanie, stajesz się chętny, by podjąć ryzyko, zacząć działać, rozwijać się, zrobić coś nowego. Wówczas zaczynasz brać życie w swoje ręce. Stajesz się bardziej żywy. Masz ochotę na wyzwania.
Wychodząc ze swojej strefy komfortu i będąc w strefie elastyczności doświadczasz:
- zaangażowania
- podekscytowania
- zaciekawienia
- życia
- przepływu energii i witalności
- wewnętrznego i zewnętrznego ruchu
- działania
- oczekiwania
- chęci podejmowania wyzwań
- gotowości by podjąć ryzyko
- ekscytacji
Strefa paniki
Kiedy starasz się wyjść jeszcze dalej poza strefę komfortu, przekraczając strefę elastyczności, zaczynasz doświadczać nieprzyjemnych emocji. Podnosisz i podnosisz poprzeczkę, więc zaczyna robić się coraz gorzej. I zamiast stale się wznosić, stajesz w miejscu. Jeśli czujesz lęk, obawy, napięcie, frustrację, to najprawdopodobniej wkroczyłeś w niebezpieczny obszar i zamiast się rozwijać z pasją, zwalniasz, aż zupełnie się zatrzymujesz. Wychodząc ze strefy elastyczności, wszedłeś w strefę paniki. Strefa paniki charakteryzuje się: zestresowaniem, permanentnym przemęczeniem, frustracją, niepokojem, podenerwowaniem. Prowadzi do zużycia zapasów energii i z czasem – wypalenia. Stąd nadmiar napięcia i stresu, który może skutkować poważnymi chorobami.
Co czujesz wychodząc zbyt daleko poza strefę komfortu i wchodząc w obszar paniki:
- niepokój
- ciągły stres
- przemęczenie
- frustrację
- złość
- podenerwowanie
- napięcie w ciele i umyśle
- trudność w zrelaksowaniu się
- przestajesz widzieć i doceniać to, co masz
- zaślepienie, pęd w kierunku osiągania bez odczuwania satysfakcji
- lęk
Jak i kiedy wychodzić ze strefy komfortu by być szczęśliwym?
Chcesz więcej inspiracji, wskazówek, porad? Subskrybuj, by dostawać powiadomienia o nowych artykułach
[optin-cat id=1247]
Sam z łatwością możesz wyciągnąć wnioski na temat przebywania w strefie komfortu lub wychodzenia z niej. Najbardziej świeże postrzeganie i radosne, pełne życia i ciekawości podejście, mamy przebywając w strefie elastyczności.
Wychodząc odrobinę poza strefę komfortu zaczynamy postrzegać świat oczami dziecka. Z perspektywy radości, doceniania, chęci eksploracji. Po wykonaniu codziennej pracy, podjęciu ekscytujących wyzwań – powinniśmy wrócić do strefy komfortu. Poczuć się bezpiecznie, spokojnie, skorzystać z tego, co przychodzi nam łatwo, zgromadzić siły, by kolejnego dnia znów wejść w strefę elastyczności. Z pełną energią.
Czy powinniśmy wchodzić w strefę paniki?
Jesteśmy społeczeństwem tak przyzwyczajonym do stresu, napięć, lęku, gonitwy, że wydaje nam się, że bez tych nieprzyjemnych emocji i stresorów, które je wywołują, nie możemy się rozwijać. To bzdura! Systemy przekonań, w które zbiorowo, w zaślepieniu wierzymy. Bo wszyscy tak robią i mówią. Tego uczą, to propagują. By robić więcej i więcej. Teksty w rodzaju: „jak nie idziesz do przodu, to się cofasz”, „work hard, play hard”, „no pain, no gain”… Tylko czy to jest szczęśliwe społeczeństwo? Osiągające więcej i więcej, nie mające czasu – ani nawet nie umiejące już – zatrzymać się, by naprawdę cieszyć się z tych osiągnięć i z ogromną radością je celebrować.
Z takiego podejścia, ciągłego osiągania i bycia w napięciu, biorą się zaburzenia lękowe, nerwice, kompulsje, bezsenność, objadanie się. Z kolei w trwaniu zbyt długo w strefie komfortu, bez bodźców, dostarczania sobie dobrego pobudzenia i bez działania – doprowadzisz siebie do apatii, a w konsekwencji depresji. Mnóstwo ludzi, którzy mijają Cię na ulicy jest na lekach, bo nie radzą sobie ze stresem. Przestają jeść i spać.
To nie poprzez napięcie i stres jesteś w stanie osiągnąć wszystko, czego chcesz. W ten sposób nie osiągniesz aż tyle, ile byś mógł, tylko dzięki utrzymaniu balansu między strefą komfortu a wychodzeniem z niej.
Pewna dawka napięcia i stresu jest potrzebna by robić postępy. Podobno 🙂 Ja wybieram życie w taki sposób, by czuć się szczęśliwie, świeżo, przyjemnie i jednocześnie się rozwijać. Uważam, że wystarczające napięcie i stres są doświadczane w strefie elastyczności. O wiele więcej jesteś w stanie osiągnąć, ciesząc się jak dziecko, gdy taka właśnie postawa jest motorem Twoich działań, niż działając z perspektywy lęku. Kiedy masz entuzjazm, chęć, radość i… uwaga… spokój w sobie, jest w Tobie mnóstwo energii, a ona się namnaża. Gdy podchodzisz do życia jak do zabawy, o wiele łatwiej osiągasz wyniki w dowolnej dziedzinie, sen jest krótki, ale w pełni regenerujący. Nie potrzebujesz „zajadać” słodyczami smutków i stresów, bo one nie dominują. Czy życie w takim uczuciu wolności i zapału do działania nie jest ciekawsze niż ciągłe „zasuwanie”, by robić więcej i więcej?
Pomyśl o tym 😉
No Comments